Wczorajszy dzień jeśli chodzi o pogodę nie należał do najpiękniejszych.
Deszcz i wiatr zatrzymały mnie w domu prawie na cały dzień,co sprawiło ze dosiadłam się do mojego łucznika i z wyjątkowym ożywieniem zaczęłam kroić i szyć;-)
Postanowiłam wykombinować coś do ukrycia, lub przechowywania pilotów do TV ,które stały się ostatnio ulubiona zabawką-gryzakiem mojego psiaka.... a mnie samą doprowadzają do szewskiej pasji ...gdyż 2 godzinne szukanie oślinionych pilotów nie należy do moich ulubionych zajęć;-)
W taki oto sposób powstała "SÓWKA PILOTKA".... I NASTĘPNIE JEJ WIEKSZA SIOSTRA(poducha która jest prezentem dla koleżanki).
Obie sówki zasiadly juz na honorowych miejscach ;-) a ja kozystajac z okazji ze przestalo padac, pobieglam do osiedlowego sklepiku gdzie urzekl mnie taki oto piekny jesienny krasnal;-) Oczywiscie nie moglam sie mu oprzec i juz siedzi i grzeje sie u mnie w domku w blasku swiec;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz